czwartek, 9 lutego 2012

1. IVY IRENE GARCIA!

   - Ivy Irene Garcia! – usłyszałam krzyk, który zdecydowanie należał do jakiegoś chłopaka. – Wstawaj! – teraz ktoś zaczął po mnie skakać.
   - Dajcie spać! – powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok wtulając głowę w poduszkę.
   - Nie ma spania! Jest dwunasta! – teraz zrobiło mi się zimno.
   - Oddaj kołdrę idioto! – krzyknęłam podnosząc się do pozycji siedzącej. Ujrzałam Louisa, który stał nade mną z rozbawioną miną.
   - Wiesz, jaki dzisiaj dzień? – spytał uśmiechnięty.
   - Sobota? – powiedziałam z ironią. – Dlatego cię proszę, oddaj mi kołdrę i daj spać.
   - Dzisiaj jest czternasty czerwca! – oburzył się. – Są twoje urodziny debilko!
   W tym momencie do mojego pokoju wparowała reszta obłąkańców, czyli Niall, który w łapie trzymał kiełbasę, Zayn z lusterkiem, Harry coś pierdolił od rzeczy i Liam z płytą w ręku.
   - Sto lat! – krzyknęli wszyscy. Tak właściwie to jeden po drugim.
   - To dla ciebie, Ivy. – Liam podał mi… ich własną płytę. – Wiedzieliśmy, że zawsze marzyłaś o naszej płycie, więc postanowiliśmy ci ją podarować.
   - O tak… - westchnęłam. – Zawsze to tym marzyłam. – I marzyłam też o tym, żeby się w końcu wyspać, a ci idioci jak zwykle mi przeszkadzali. – Tylko, że ja mam urodziny dwudziestego lipca… - dodałam.
   - A dzisiaj który? – spytał Harold.                                                
   - Zapytaj Louisa. – kiwnęłam głową w stronę pana wiedzącego wszystko.
   - Lou, który dzisiaj? – zwrócił się do niego.
   - Czternasty czerwca. – skwitował i zaczął udawać, że myśli. – To ja nie wiem, dlaczego mi się w telefonie wyświetliło, że masz dzisiaj urodziny.
   - Jak byś wszedł na jej profil na facebooku to byś wiedział! – Zayn walnął pana Marchewkę w tył głowy.
   - To w takim razie idę dalej spać. – poinformowałam ich.
   - O nie! – Lou pociągnął mnie za rękę. – Idziemy…
   - Na kręgle! – krzyknął Zayn.
   - Mi to pasuje. Miejsce, gdzie nie ma łyżek to miejsce święte. – uśmiechnął się głupkowato Liam.
   - Dajcie mi żyć! – krzyknęłam.
   - Chyba raczej spać… - zaśmiał się Harry. Zmierzyłam go wzrokiem i rzuciłam w niego poduszką. Ten od razu spoważniał i razem z Niallem wyszli z mojego pokoju.
   - Ej, nie pozwólcie im dobrać się do mojej lodówki! – wrzasnęłam do reszty. Wszyscy rzuciliśmy się biegiem na dół do kuchni, gdzie Harold i Nialler okupowali jedyne zajebiste pomieszczenie w moim domu.
   Niall wyciągnął z zamrażalnika zamrożonego schaba i go ugryzł. Spojrzałam na niego tępo jak nóż.
   Loczek natomiast dobrał się do mojej tajemnej (no… już nie tajemnej) szafki na słodycze.
   - Styles! – znów krzyknęłam. Nie, teraz to ja się wydarłam. – Zostaw moje słodycze! – wskoczyłam mu na plecy i zaczęłam wyrywać mu wszelakie paczki żelków i chipsów z rąk.
   Gdy już się z nim uporałam, ten stwierdził, że jestem podła i chytra, a jak tak dalej pójdzie, to nie będę się już mieścić w drzwiach.
   - Kto powiedział, że życie jest proste? – westchnęłam.
   - Nie wiem, ale ktoś mówił… - zaczął myśleć.
   - To było pytanie retoryczne, idioto. – trzepnęłam go w ramię.
   - Ivy… - westchnął. – Dlaczego ty mnie cały czas bijesz?!
   - Zasłużyłeś.
 ____
Naszło mnie na pisanie śmiesznego opowiadania o 1D. ;) Ogólnie, odkąd pamiętam, zawsze lepiej szło mi pisanie czegoś durnego, niżeli opowiadań o miłości i tym podobnych pierdołach. Niektórzy mogą znać mnie z bloga miss-you-all-along, gdzie mam piszę (a raczej mam zamiar) o tej miłości i tym podobnych pierdołach. 
Dedykacja dla Olgi, mojej durnej siostry, która (chyba) lubi czytać moje opowiadania. :x

10 komentarzy:

  1. toż to jest wredne o,O do dziewczyny nie zmieścisz się w drzwiach ? :o Haroldzie , jesteś okrutny :D mi się podoba , wiec nie pitol znowu głupot.. a NIE , prezpraszam , nienawidzę tego opowiadania, jest takie kurde puste i beznadziejne , że wcale się nie uśmiechnęłam i nic nie ogarnęłam , w ogóle CZEMU SIE BIERZESZ ZA COŚ, CZEGO NIE UMIESZ ?!?!? pouczyłabyś się , młoda damo , a nie ukazujesz swoje całkowite beztalencie w tych oto opowiadaniach .

    OdpowiedzUsuń
  2. noo lubie to ;d i takie smieszne ci wychodza i te o milosci tyyz ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, Madiza, kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  4. hahah, już mi się podoba :d a jak przeczytałam końcówkę " Dlaczego ty mnie zawsze bijesz? " to od razu mi się przypomniała Jarka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie się zaczyna ,ale czekam na dalsze rozwinięcie. Mam nadzieję ,że będzie wywoływać u mnie uśmiech nawet gdy będę miała zły dzień. Proszę o informowanie mnie o nowych odcinkach. Pozdrawiam ; )
    http://dance-with-me-tonight.blogspot.com/ Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  6. już to uwielbiam ! ;D Twoje śmieszne opowiadania zawsze były genialne, więc mam nadzieję że przy tym też będę się śmiać do rozpuku ;d ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. lubie,już lubie to opowiadanie :D:D

    OdpowiedzUsuń
  8. końcówka mnie rozwaliła.
    Informuj mnie o nn. @baananova
    dodawaj nowy. <3

    OdpowiedzUsuń